— Magda, ona jest czarownicą — odparł spokojnie, choć z łatwością dało się wyczuć w jego głosie lekkie poirytowanie. — Musi iść do porządnej szkoły, a nie tylko zbierać szyszki w lesie, jakby to miała być edukacja.
— Nie szydź z mojej matki — warknęła Magda, zaciskając dłoń na materiale ciemno-zielonej sukienki, którą miała na sobie. — Magii może się uczyć tutaj, a nie u ruskich!
Nadzieja spojrzała na ojca. Nie widziała go od kilku dobrych lat i właściwie sama nie była pewna, czy rysy jego twarzy pokrywały się z coraz mniej starannie pielęgnowanym wspomnieniem mężczyzny, które miała w głowie. Wydawał się bardziej zmęczony, bledszy. Kłótnia rodziców powoli zaczęła rozlewać się w nic nieznaczącą plątaninę dźwięków, niczym szum statyczny raz po raz przerywany odgłosami dochodzącymi z ulicy. Przez otwarte drzwi balkonowe wpadał śpiew ptaków, a w radiu leciało „Popołudnie z młodością”.
Nie kryła niezadowolenia na twarzy, wertując strony zapisane cyrylicą i szukając odpowiedniego przepisu. Spojrzała spode łba na stojącą nad nią czarownicę o długich, czarnych włosach. Wiedziała, że jej stare przyzwyczajenia zmusiły ją do opuszczenia kraju, że partyzantka jej nie służy. Wiedziała też, że odkąd tylko wróciła z Rosji do Polski, jej krew wrzała z pragnienia wolności w pełnym tego słowa znaczeniu. Rodzina od strony matki tak bardzo zadbała o pielęgnację tego uczucia w córce, że niekiedy miała wrażenie, iż ciąży nad nią klątwa starannie utkana z miłości do sprawiedliwości i szacunku do korzeni. Czasami wydawało jej się, że wpadanie w tarapaty było jedynym sposobem na uciszenie wewnętrznego echa beznadziei bezczelnie kołatającej się z tyłu głowy, nieważne jak bardzo starała się ją zagłuszyć. W Edynburgu obiecała sobie, że już nie będzie się mieszać, że będzie wiodła życie w cieniu i zajmie się sobą, że będzie leczyć ludzi, a może nawet otworzy sklep w magicznej dzielnicy.
Pokręciła lekko głową, sama karcąc się za to, w czym właśnie brała udział. Jej palce pogładziły pożółkły papier, po czym zamarły w bezruchu, znalazłszy to, czego szukała. Przebiegła wzrokiem po literach, następnie po pokoju zabałaganionym rzeczami po zmarłej matce. Pod sufitem i przy ścianach wisiały liczne pęki wielorakich ziół, a na półkach oprócz książek stały najróżniejsze słoiki.
— Będę miała przez to problemy? — spytała po angielsku z dość silnym akcentem, unosząc przekornie kącik ust i opierając brodę na otwartej dłoni, wreszcie nawiązując kontakt wzrokowy z kobietą pochylającą się nad nią zza drugiej strony biurka.
Jej rozmówczyni miała pełne usta i rumiane policzki, pachniała drzewem różanym, a na jej szyi wisiał ciekawie wyglądający naszyjnik. Nadzieja zaczęła się zastanawiać, czy jej też pasowałby brytyjski krój szaty.
— Szczerze, nie wiem. Ale jakbyś nie chciała mieć z tym nic wspólnego, to byś teraz ze mną nie rozmawiała.
— Prawda. — Westchnęła cicho i wzięła się za spisywanie potrzebnych składników. — Eliksir będzie gotowy za dziesięć dni, możesz go wtedy odebrać.
— Dziękuję — odparła czarownica. — Przypomnij mi, jak wypowiada się twoje imię?
— Na - dzie - ja — powiedziała powoli, podkreślając każdą sylabę. — Ale jak aż tak ci ciężko, to po prostu mów Hope.
Złożyła kawałek papieru i ścisnęła go w dłoni. Serce zakołatało jej nieco mocniej w klatce piersiowej i wiedziała już, że nie będzie w stanie pozostać obojętna.
— Do zobaczenia, Nadzieja — gościna posłała w jej stronę szeroki uśmiech, chwytając za klamkę drzwi wejściowych, po czym wyszła i zamknęła je za sobą z lekkim trzaskiem.
Pomieszczenie wypełnione było wonią drzewa różanego jeszcze przez jakiś czas, ta jednak powoli wymieszała się z dymem papierosowym wydychanym przez Nadzieję stojącą przy otwartym oknie. Spojrzała z miłością na śpiącego psa, recytując w głowie listę rzeczy, które będzie musiała zdobyć. Popołudniowe światło tylko podkreślało gęsią skórkę na przedramionach czarownicy.
[Cześć! Super zobaczyć polską czarownicę, naprawdę przyjemny swojski akcent, podobnie jak motyw szeptuchy.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i ciekawych wątków, a w razie chęci zapraszam do siebie.]
Morgan Yaxley & Choi Shi-eun