Chociaż rzekomo jego największym przymiotem miała być tężyzna umysłowa – tak twierdziła Tiara Przydziału nim ryknęła nazwę jego przyszłego domu – jak ostatni głupiec przez pewien czas próbował żyć złudzeniami, że ta wojna go nie dotyczy. Ułuda neutralności była całkiem kusząca, jednak ciężko przychodziło mu zagłuszenie tego jednego głosu – podobno rozsądku, tak się przedstawiał, jeśli miał mu wierzyć – mówiącego mu, że bierność mu nie przystoi. Zmuszony był mu przytaknąć, kiedy restauracja Tygrysie Oko należąca do jego babci została ozdobiona szkaradnym napisem BRUDNA SZLAMA wraz z wężowym ornamentem, który przywodził na myśl jedno tylko ugrupowanie coraz głośniejsze i bardziej bezczelne w swoich działaniach. Mimo że nigdy w pełni nie stał się członkiem Zakonu, to spełnił swoją powinność agitacją za odpowiednią opcją. Ale daleko od Wielkiej Brytanii, daleko od wojny.
Niełatwo przychodzi mu wytrwanie w jednym miejscu, choć w utrzymywaniu przyjaźni – również tych długo dystansowych – nie ma sobie równych. Czasami z podróży zdarza mu się przywieźć artefakt znaleziony albo nabyty od kupca, szlachetny kamień, rzadki okaz rośliny, a kiedyś nawet życiowego towarzysza. Nie rozumie pogawędek o niczym, jakkolwiek jako Brytyjczyk podobnych rozmów odbył aż zbyt wiele w swoim życiu, a najtrudniej zrozumieć mu teatralne westchnienia babci Amrity. Mogłbyś przynajmniej znaleźć sobie jakąś ładną pannę, albo kogoś porządniejszego zbywa zatem raz za razem wzruszeniem ramion, skupiony na spisywaniu kolejnych obserwacji, jakich dokonał przy kolejnej wyprawie badawczej. Przy pojawieniu się trójki z przodu uznał, że to najwyższa pora, by nie przejmować się konwenansami nie przemawiającymi do niego, a zająć się tym, co faktycznie go interesowało.
Niełatwo przychodzi mu wytrwanie w jednym miejscu, choć w utrzymywaniu przyjaźni – również tych długo dystansowych – nie ma sobie równych. Czasami z podróży zdarza mu się przywieźć artefakt znaleziony albo nabyty od kupca, szlachetny kamień, rzadki okaz rośliny, a kiedyś nawet życiowego towarzysza. Nie rozumie pogawędek o niczym, jakkolwiek jako Brytyjczyk podobnych rozmów odbył aż zbyt wiele w swoim życiu, a najtrudniej zrozumieć mu teatralne westchnienia babci Amrity. Mogłbyś przynajmniej znaleźć sobie jakąś ładną pannę, albo kogoś porządniejszego zbywa zatem raz za razem wzruszeniem ramion, skupiony na spisywaniu kolejnych obserwacji, jakich dokonał przy kolejnej wyprawie badawczej. Przy pojawieniu się trójki z przodu uznał, że to najwyższa pora, by nie przejmować się konwenansami nie przemawiającymi do niego, a zająć się tym, co faktycznie go interesowało.
trzydzieści trzy lata ⇢ niegdysiejszy Krukon i prefekt domu ⇢ z wykształcenia magibotanik, z zamiłowania obieżyświat ⇢ znany z opracowania trzydziestu zastosowań drzewa wiggenowego ⇢ na stałe Stany Zjednoczone, na zmianę Anglia ⇢ czarodziej półkrwi po matecznej babce mugolaczce, która go wychowała ⇢ różdżka giętka, wręcz gibka, czarny orzech, 13 cali, włos z ogona testrala ⇢ patronusem kuna ⇢ na jego ramieniu zazwyczaj siedzi Okruch
Prem Haldar
na wizerunku Assad Zaman, w tytule Slowdive
lubimy dużo, wystarczy podpytać, a bardzo możliwe, że się zgodzimy.
kontakt mailowy: zasmucony.melepeta@gmail.com
lubimy dużo, wystarczy podpytać, a bardzo możliwe, że się zgodzimy.
kontakt mailowy: zasmucony.melepeta@gmail.com
Cześć!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny Pan, chodźcie po jakieś powiązanie (najlepiej z Narcissą) lub po prostu wątek. Miłej niedzieli i dużo, dużo weny :)
Syriusz && Narcyza
[Cześć!
OdpowiedzUsuńCzytając kartę Prema, miałam awww na wstawce o babci Amricie. :3 Mam zdecydowaną słabość do staruszek i zwierząt. xD W ogóle Prem daje taki cudownie cozy vibe!
Chętnie zaprosimy Prema na jakiś wącisz, więc jeśli masz ochotę, możemy coś pokombinować!]
Cecilia Moody
[Daję znać, że odezwałam się do Ciebie mailowo z małym pomysłem. :D]
OdpowiedzUsuńCecilia Moody
Posłałam sówkę :)
OdpowiedzUsuńSyriusz && Narcissa
[Cześć! Kolejna osoba z wizerunkiem z IWTV, jak mam być normalna, kiedy kuszą mnie ze wszystkich stron? D: Ale ja tu nie o wizerunku miałam mówić, tylko o tej świetnej postaci! Absolutnie się nie dziwię, że starał się żyć złudzeniami tak długo, jak tylko mógł, bo wojna to paskudna sprawa. Napis na restauracji babci też był paskudny, Śmierciożercy powinni się wstydzić!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że jest magibotanikiem, jeszcze z opracowaniem na temat drzewa wiggenowego, to od razu pomyślałam, że Regulus byłby bardzo zainteresowany jego pracą. Eliksiry to jego pasja, a wiadomo, że bez roślin nie byłoby eliksirów; dodatkowo uzdrowicielstwo to jego kolejna pasja i Reg ma parę swoich własnych kreacji na tym koncie, więc od razu widzę, że to opracowanie na temat drzewa wiggenowego mogło mu się przydać. ;) Jeśli Prema nie zrazi fakt, że Regulus był w Śmierciożercą, to zapraszam, może panowie odnaleźliby wspólny język jeśli chodzi o botanikę. ;)
Miłej zabawy!]
Regulus A. Black
[Hej! Wpadam się przywitać, bo od pierwszej chwili Prem kupił mnie całkowicie. Od cudownie słodkiego imienia, przez babcie, historię, aż po cały klimat postaci, który szalenie mnie zauroczył. Uwielbiam z całego serduszka tego typu postacie, więc wpadam zmolestować o wątek!
OdpowiedzUsuńMam nawet pewien pomysł, do którego Twój pan idealnie by mi pasował. Mianowicie chciałabym zmusić mojego rasistę do małego dysonansu. Morgan mimo swojej ideologii jest jednak też nerdem i fascynatem alchemii. O ile samego Prema pewnie by nie szanował z racji na jego pochodzenie, o tyle pewnie jego prace z magibotaniki czytał i jak najbardziej szanuje. Myślę, że można byłoby ciekawie ograć motyw, w którym naszych panów dzieli rasizm związany z czystością krwi, a łączy nauka. Co Ty na to? Jeśli masz chęć to serdecznie zapraszam!]
Morgan Yaxley
[Udało się i to pięknie, bo ja się zakochałam w klimacie mocniutko. I dziękuję Ci bardzo za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chęć na wątek jest!
Też właśnie myślałam, żeby jakoś wykorzystać w tym wszystkim matkę Morgana. Zresztą po niej on ma zacięcie naukowe i pewnie gdyby nie miał mózgu spranego rasizmem i polityką, to sam robiłby podobną karierę naukową. Można iść w tym kierunku, można zaangażować Prema w jakieś badania naukowe, Morgan też może sam zainwestować część swojej fortuny w jakieś badania Prema, przez co pewnie chcąc nie chcąc by się z nim widywał i mimo osobistej niechęci, pewnie dobrze by mu się rozmawiało na tematy naukowe. Chętnie to bym w ogóle rozwinęła do sytuacji, w której Morgan na chwilę zapomina o uprzedzeniach, bo fascynacja wspólnymi badaniami bierze górę.
Myślę, że szczegóły i początek możemy już sobie dogadać na mailu. :)]
Morgan Yaxley
[ Ślicznie dziękuję za tak piękne powitanie!
OdpowiedzUsuńObiecuję tajemnicze motywy powolutku zdradzać w notkach fabularnych, które są planowane w jakiejś przyszłości, bądź wręcz przeciwnie – brzydko w nich mącić i mamić. Z Adamem w końcu nic nie wiadomo.
Chcę szepnąć, że w Premie się zakochałem, odkąd tylko został opublikowany, a walka bezpiecznej obojętności (na ile oczywiście taka obojętność może być bezpieczną) z rozsądkiem Krukona bardzo mnie urzekły. Magibotanika również, bo osobiście mam słabość do roślinek.
Jeżeli są więc chęci i czas na skrzyżowanie dróg naszych dwóch panów – czy znali się jeszcze w Hogwarcie? Bardzo możliwe, w końcu i jeden, i drugi to wychowanek spod kruczego domu~ – w Stanach Zjednoczonych, daleko od domu, to zapraszam do wysłania sówki.
Na pewno znajdzie się dla was jeszcze miejsce. ]
A.A.W.